Dawno temu zobaczyłam gdzieś kartonażowe prace i sama zapragnęłam coś takiego stworzyć. Skończyło się na kilku zbyt głośno wypowiedzianych słowach, których nie mogę tu przytoczyć i praca skończyła swój krótki żywot w piecu. Ale czas leczy rany i gdy zobaczyłam u dziewczyn te różne pudełeczka, przyborniki itp., to postanowiłam dać sobie i kartonowi drugą szansę. I to był błąd. Papiery, tektury i inne takie nie dla mnie! Dlatego wielki szacun:) dla tych dziewczyn, które potrafią tworzyć te wszystkie piękne przedmioty. Dla mnie trwa to wszystko zbyt długo - np. te czekanie aż klej wyschnie. Ja to bym chciała takie "3Z - zaprojektuj, zakończ, zapomnij":) A tu się tak nie da:( Miałam nawet tego nie publikować, ale pomyślałam sobie, że ta jedynka przy etykiecie "kartonaż" będzie mi skutecznie przypominać o tym, żeby wybić go sobie z głowy raz na zawsze.
Po tym przydługim wstępie pokażę Wam, co stworzyłam:) Jak tylko mogłam, starałam się zatuszować wszystkie swoje wpadki. Może nie jest źle, ale trzeciego podejścia nie będzie. Za dużo nerwów:) Ta przywieszka "Made with love" to tak z braku laku - na pewno nie opisuje stanu mojego ducha w trakcie pacy:)
Poznajecie te różyczki? Powstało wieczko, a nie zawieszka.
I jeszcze środek. W środku rozgościła się rozerwana bransoletka córki - też robiona przeze mnie dawno temu. Nie chciało mi się tych koralików przerzucać tylko dla jednego ujęcia:)
I jeszcze środek. W środku rozgościła się rozerwana bransoletka córki - też robiona przeze mnie dawno temu. Nie chciało mi się tych koralików przerzucać tylko dla jednego ujęcia:)
PS Większe zdjęcia chyba lepsze? Prawda?
Jakoś dopiero dzisiaj na to wpadłam:) W końcu w oryginale blondynka jestem:) i to ciemna:)
Pozdrawiam:)
Aniu, ja nie rozumiem co Ty chcesz od tego pudełeczka? jest prześliczne!!!!
OdpowiedzUsuńte kolorki, koroneczka, cudne różyczki na wieczku, zawieszka i kokardeczka...ja bym w życiu takiego pudełeczka nie zrobiła!!!!
pozdrawiam ciepło i tak łatwo nie poddawaj się :-)
Też mam takie zdANIE, że pudelko jest ładne i pomysłowe! Ja nawet nie wiedziałabym za co się zabrać przy takim pudełku...
OdpowiedzUsuńNie uważam, że wyszło źle. Nawet mi się podoba - dlatego w ogóle je pokazałam:) Tylko przy jego produkcji strasznie się męczyłam. Po prostu, to nie jest praca dla mnie. Każdy dodatkowy krzyżyk, czy uszyta rzecz daje mi poczucie jakiegoś spełnienia - to pudełko nie. Ot co:)
OdpowiedzUsuńAniu, pudełeczko jest bardzo starannie wykonane, jest śliczniutkie, szkoda, że proces wykonania nie dał Ci zadowolenia. Nigdy do kartonażu nie zabierałam się, ale domyślam się, że to skrupulatna robota i nie każdy lubi takie "papranie ". Ale nawet krzyżykując, każda z nas robi to trochę inaczej, jedna szybko macha igłą, a ja lubię na luzie :)Ale bardzo Cię rozumiem o satysfakcji, bo zaczyna mnie bardziej wciągać szycie, bo efekt jest o wiele szybszy i dość zadowolający :):):)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam cieplutko
Chyba sobie żartujesz ! , i nie zniechęcaj mnie bo ja też mam zamiar poprubować sił w tej materii, chociaż do cierpliwych nie należę , a pudełeczko jes bardzo starannie wykonane czego Ty się kobieto jego czepiasz! mnie się podoba !
OdpowiedzUsuńWspaniale!! :)
OdpowiedzUsuń