czwartek, 13 września 2012

Tutorial 2: baza owalna

Witam Was cieplutko w ten pochmurny poranek:)

Wczoraj oprawiłam kolejny hafcik i nawet pamiętałam żeby porobić zdjęcia:) Niestety nie udało mi się uchwycić tego jak "zdejmuję miarę" z bazy. Ale tak, jak pisałam: miękkim ołówkiem obrysowuję kancik bazy i odbijam na tekturce:) Tylko jest to na tyle słabo widoczne, że nie udało mi się zrobić sensownego zdjęcia:(




A tak wygląda to "od kuchni":)



1. Naklejam hafcik na tekturkę (a raczej tekturkę na haft).


2. Przycinam brzegi na kształt tekturki, nacinam promieniście dookoła, uważając, żeby nie ciachnąć za dużo i nie uszkodzić haftu (trochę słabo to widać na zdjęciach, ale raczej domyślacie się o co chodzi). Następnie kawałek po kawałku przyklejam do tekturki. Dość mocno naciągam przy tym tkaninę. Myślę, że duże znaczenie ma tutaj klej - każdy kawałeczek musi się dobrze przykleić.



Tak wygląda to z prawej strony


A tutaj po zagięciu każdego kawałeczka. Co nieco trzeba jeszcze naciągnąć i poprawić.


I prawa strona już po poprawkach





Wklejam, upycham brzegi i cieszę się nowym pierścionkiem:)


Dziękuję za Wasze odwiedziny i komentarze:)

Pozdrawiam,
pa, pa



sobota, 8 września 2012

Tutorial: wklejamy haft w bazę wisiorka:)

Witajcie:)

Ponieważ padło pytanie, jak ja robię, że tak równo wklejam hafciki w bazy do tworzenia biżuterii (czerwienię się...), to postanowiłam, że zobrazuję proces powstawania mojej biżuterii:)

Dzisiaj trafiła się okazja, ponieważ dotarły do mnie nowe (świetne) akcesoria do biżutek:) Postanowiłam na chwilkę rzucić w kąt Orchideę, a oprawić jeden z mini motywów:) Taki już bardziej jesienny ( moja cieniowana mulinka  w kolorze Autumn leaves - Eva Cassidy mnie zainspirowała:)). 

Dążę do tego:


A robię to tak:

1. Potrzebuję odpowiedniej wielkości haftu. 
Ja robię w ten sposób, że wycinam z cienkiej tekturki kształt jaki ma moja baza w środku. W przypadku tej prostokątnej zmierzyłam linijką środek bazy i narysowałam, przy owalnych rysuję miękkim ołówkiem po brzegach i odciskałam na tekturze. Wycinam. Przykładam do materiału i nitką w kontrastowym kolorze zaznaczam fastrygą obszar haftu. Haftuję motyw. Nie mam zdjęć, bo ten akurat hafcik powstał już wcześniej:)

2. Potrzebne mi narzędzia i materiały:


- bryle :), tak, jestem z lekka ślepa:)
- linijka i ołówek potrzebne były wcześniej
- gotowy już hafcik
- tekturka z pkt 1 minimalnie zmniejszona - po włożeniu jej do bazy ma zostać jeszcze troszeczkę miejsca z każdej strony, bo dojdzie jeszcze materiał
-nożyczki
- dobry, bezbarwny klej (ja polecam ten, który widać na zdjęciu -jak dla mnie jest niezastąpiony. Schnie w miarę szybko, ale nie na tyle, żeby nie dało się już nic poprawić, jest zupełnie bezbarwny, jest wytrzymały i wodoodporny. Na minus szeroki otwór - czyli do precyzyjnego klejenia muszę wspomóc się jakąś wykałaczką:))

3. Organizuję sobie kilka minut wolnego i zabieram się za pracę:)


- nakładam klej, ale tylko na powierzchnię haftu, a nie na materiał


-przyklejam tekturkę (moja akurat miała jedną stronę białą, ale gdyby nie miała, to pewnie podkleiłabym białą kartką od strony haftu)
-gdy baza jest głębsza, to daję od strony haftu jasny filc




- przycinam brzegi materiału, tak, żeby wystawały jakieś 3mm poza obszar tekturki, smaruję klejem, zaginam i dociskam;
-wykazuję mega  cierpliwość i czekam jakąś minutkę (no dobra... nie zawsze... ale Wy poczekajcie:)



- przycinam rogi przy samej tekturce - materiał jest przyklejony, więc się nie strzępi
-przyklejam pozostałe brzegi
-chwilkę czekam
-dokładnie smaruję bazę klejem
-wkładam mój haft
- dociskam
-paznokciem "upycham" brzegi :) - nie ma to jak profesjonalizm:)

i mogę cieszyć się nowym wisiorem:)







U mnie haft wyszedł minimalnie za duży, bo miał być do innej bazy, ale kolorystycznie bardziej pasował mi tutaj:)

A teraz proszę się przyznać, kto nie przeczytał nawet połowy z tego co wypociłam:) Jak coś było bez ładu i składu, to proszę dopytać i wybaczyć mi bo o tej porze czasami ciężko mi się myśli:)

Pozdrawiam:)

środa, 5 września 2012

Co autor miał na myśli?

Wśród rzeczy do sutaszu znalazłam jeszcze jedną pierścionkową bazę. To oprawiłam sobie to coś.
Mój wzór, moje wykonanie, farbowane przeze mnie muliny i materiał, a efekt? W stylu "a o co chodzi".



Mała podpowiedź: w zamyśle autora miał to być taki specjalny kwiatek:) Jak się bardzo postaracie, to może go tu zobaczycie:)



"Tyyyyle tylko chciałam. Pa"
 To cytat z mojej córki, która zawsze (ZAWSZE!) tak kończy rozmowy 
telefoniczne:) 

wtorek, 4 września 2012

Niebiesko mi - wisior i wyróżnienie

Dzisiaj post w niebieskości ubrany.
Najpierw pokażę kolejny wisior do kolekcji. Hafcik powstał jakiś czas temu, tylko jakoś nie mogłam się zabrać za jego oprawienie. Ostatnie wieczory poświęciłam na Orchideę z Lanarte, bo już chciałabym zobaczyć ją w całości:) i tej drobnicy już tyle nie produkuję. Ale to się pewnie zmieni, jak przyjdą nowe bazy - pomysłów mam mnóstwo:)





A teraz "słodkie wyróżnienie" od Ani z bloga Te chwile...




Baaardzo Ci dziękuję:)

Słodkości lecą dalej do:

AgnetyKarolinyAniAliny (którą dopiero teraz odkryłam, ale będę stałym gościem) i z powrotem do Ani, bo uwielbiam jej prace i klimat jaki "u niej" panuje:)

Nagrodę możecie przekazać pięciu osobom, które nie mają jeszcze 200 obserwatorów.

Do następnego:)

środa, 29 sierpnia 2012

"Free as a bird"

Znowu poszłam baaardzo późno spać. Miałam dość trudny dzień i musiałam odreagować, więc pozwoliłam, by moje myśli płynęły, a ręce działały. W efekcie powstały dwa wisiorki. Wzorki klatek mojego autorstwa:)



Nie lubię motywu ptaka w klatce, więc moje są wolne i szybują wysoko:) A koraliki tak dla równowagi.












Córka, jak tylko się obudziła, to od razu zaklepała sobie ten różowy:) Już w nim paraduje po domu:)


wtorek, 28 sierpnia 2012

Nigdy więcej!!!

Dawno temu zobaczyłam gdzieś kartonażowe prace i sama zapragnęłam coś takiego stworzyć. Skończyło się na kilku zbyt głośno wypowiedzianych słowach, których nie mogę tu przytoczyć i praca skończyła swój krótki żywot w piecu. Ale czas leczy rany i gdy zobaczyłam u dziewczyn te różne pudełeczka, przyborniki itp., to postanowiłam dać sobie i kartonowi drugą szansę. I to był błąd. Papiery, tektury i inne takie nie dla mnie! Dlatego wielki szacun:) dla tych dziewczyn, które potrafią tworzyć te wszystkie piękne przedmioty. Dla mnie trwa to wszystko zbyt długo - np. te czekanie aż klej wyschnie. Ja to bym chciała takie "3Z - zaprojektuj, zakończ, zapomnij":) A tu się tak nie da:( Miałam nawet tego nie publikować, ale pomyślałam sobie, że ta jedynka przy etykiecie "kartonaż" będzie mi skutecznie przypominać o tym, żeby wybić go sobie z głowy raz na zawsze. 

Po tym przydługim wstępie pokażę Wam, co stworzyłam:) Jak tylko mogłam, starałam się zatuszować wszystkie swoje wpadki. Może nie jest źle, ale trzeciego podejścia nie będzie. Za dużo nerwów:) Ta przywieszka "Made with love" to tak z braku laku - na pewno nie opisuje stanu mojego ducha w trakcie pacy:)






 Poznajecie te różyczki? Powstało wieczko, a nie zawieszka.






I jeszcze środek. W środku rozgościła się rozerwana bransoletka córki - też robiona przeze mnie dawno temu. Nie chciało mi się tych koralików przerzucać tylko dla jednego ujęcia:)



PS Większe zdjęcia chyba lepsze? Prawda?
Jakoś dopiero dzisiaj na to wpadłam:) W końcu w oryginale blondynka jestem:) i to ciemna:)

Pozdrawiam:)



czwartek, 23 sierpnia 2012

Kto późno chodzi spać,...

... ten ma nowy wisior:)

Położyłam dziecko spać, troszeczkę popracowałam, a później postanowiłam wypróbować moje nowe mulinki. Oczywiście te w odcieniach różu powstały głównie z myślą o różyczkach. Jestem bardzo zadowolona z efektu:)

Te różyczki powstały jako pierwsze - właściwie tylko do wypróbowania muliny. Ale się nie zmarnują, o nie!  Coś z nich powstanie. Może jeszcze coś dodam i będzie zawieszka do nożyczek?



Ponieważ bardzo mi się spodobał efekt mojej pracy postanowiłam odwzorować je w nieco mniejszym rozmiarze. I mam teraz piękny wisiorek:) Na zdjęciach nie widać w zasadzie żadnej różnicy, ale te pierwsze są trochę większe i nie zmieściłyby mi się na bazę.







Tworzenie tej biżuterii chyba nigdy mi się nie znudzi. Tylko kto to wszystko będzie nosił?

Pozdrawiam,
Ania

środa, 22 sierpnia 2012

Shh...

... dziecko śpi.
 A mama co? Szyje, farbuje i bloguje:)
Wczoraj wieczorem (a właściwie w nocy i już nawet chyba dzisiaj) wykończyłam jeden z hafcików, które ostatnio popełniłam. W sam raz jako przypomnienie dla tych domowników, którzy nie zawsze potrafią uszanować sen najmłodszej latorośli:) Wzór pochodzi z TWOSC nr 161. Wyszywało się super:) Rameczkę uszyłam z koszuli męża (nie mówcie mu:)) W środku jest dla lekkiego usztywnienia polar, plecki też z polaru. Całość jest bardzo miękka i taka  przytulaśna:)












A co farbuję? 
Jakiś czas temu kupiłam nowe kolory farb do tkanin z myślą farbowania płótna. Jednak do dziś nie mogę się jakoś za to zabrać:( Szczególnie kolor łososiowy mnie kusił:)  A że odkopałam kilka pasemek białej muliny i kilka metrów bawełnianej koronki, to padło na nie:) Musiałam sprawdzić te kolorki. Łososiowy wyszedł na koronce dość ciemno, błękitny wygląda jak turkus, którym już kiedyś farbowałam, a hitem okazał się dziki róż:) Dorzuciłam jeszcze brąz i granat ze swoich zapasów i mam nowe mulinki, które baaaardzo mi się podobają:)


 










A tutaj w swoim nowym domku razem ze starszym rodzeństwem:)




Nie szalałam z kolorami i ufarbowałam tylko 4 szt, bo: po pierwsze mam takie zapasy, że chyba nigdy ich nie zużyję, a po drugie miałam z lekka ograniczony czas. Moje dziecię w takim błogim stanie trwa jednak dość krótko:)




A teraz shh...:) Niech jeszcze śpi:)