Myślałam, że szybciej uwinę się z tą orchideą. Ale nic. Po krzyżyku do celu:) Kilka już przybyło, więc szybciutko pokazuję:
Tak prezentuje się cały wyhaftowany ( i wygnieciony) fragment:
a tak w szczegółach:
Mam w tym momencie mniej więcej tyle:
Coś mi się wydaje, że muszę trochę większe tempo narzucić. Ale jak to zrobić, skoro na tamborek wskakuje nowy hafcik?
Pozdrawiam
Aneczko, ta orchidea jest po prostu C U D O W N A!!!! śliczniutkie równiutkie xxxx, jestem pełna podziwu i zachwytu nad tym haftem:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Bardzo ładny haft!! I bardzo dużo już wyhaftowałaś! Podziwiam:D
OdpowiedzUsuńWow już wyłania się subtelny i cudowny obrazek:)
OdpowiedzUsuńzachwycający wzór :)
OdpowiedzUsuńPo malutku do celu :) Prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi, delikatny taki i zwiewny. Szczerze podziwiam za tkaninę, to znaczy za umiejętność haftowania na lnie :)
OdpowiedzUsuń