Jeszcze chyba nigdy nie miałam tak, żeby w jednym czasie mieć zaczętych tyle prac. Na jednym tamborku Orchidea, na drugim zaczęłam sampler na lnie, a w międzyczasie postanowiłam wypróbować perłówkę, którą pokazywałam w poprzednim poście i zaczęłam kolejny projekt Laury Perin. W ten sposób, to szybko można się pogubić:) Coś tam jednak udało mi się skończyć...
Mój mąż tak podsumował moją pracę: "O w 3D wyszywasz" :) Trochę miał rację...
Pozdrawiam,
pa:)
jaki piękny haft, cudne kolorki i te różowiutkie perełki...jestem zachwycona!!!!
OdpowiedzUsuńach...uczta dla moich oczu:)))
Śliczny haft, nie próbowałam jeszcze tej techniki, a bardzo mi się podoba.... Ale ja niestety też za dużo już mam rzeczy rozpoczętych i w końcu trzeba to pokończyć, chociaż czasem serce się rwie do nowych haftów :)).
OdpowiedzUsuńDla mnie to piękna magia... niestety mi ten typ haftu nie wychodzi:(
OdpowiedzUsuń