... dziecko śpi.
A mama co? Szyje, farbuje i bloguje:)
Wczoraj wieczorem (a właściwie w nocy i już nawet chyba dzisiaj) wykończyłam jeden z hafcików, które ostatnio popełniłam. W sam raz jako przypomnienie dla tych domowników, którzy nie zawsze potrafią uszanować sen najmłodszej latorośli:) Wzór pochodzi z TWOSC nr 161. Wyszywało się super:) Rameczkę uszyłam z koszuli męża (nie mówcie mu:)) W środku jest dla lekkiego usztywnienia polar, plecki też z polaru. Całość jest bardzo miękka i taka przytulaśna:)
A co farbuję?
Jakiś czas temu kupiłam nowe kolory farb do tkanin z myślą farbowania płótna. Jednak do dziś nie mogę się jakoś za to zabrać:( Szczególnie kolor łososiowy mnie kusił:) A że odkopałam kilka pasemek białej muliny i kilka metrów bawełnianej koronki, to padło na nie:) Musiałam sprawdzić te kolorki. Łososiowy wyszedł na koronce dość ciemno, błękitny wygląda jak turkus, którym już kiedyś farbowałam, a hitem okazał się dziki róż:) Dorzuciłam jeszcze brąz i granat ze swoich zapasów i mam nowe mulinki, które baaaardzo mi się podobają:)
A tutaj w swoim nowym domku razem ze starszym rodzeństwem:)
Nie szalałam z kolorami i ufarbowałam tylko 4 szt, bo: po pierwsze mam takie zapasy, że chyba nigdy ich nie zużyję, a po drugie miałam z lekka ograniczony czas. Moje dziecię w takim błogim stanie trwa jednak dość krótko:)
A teraz shh...:) Niech jeszcze śpi:)